Cabines 85grudzień 2016 - styczeń 2017
Beauty World Japan, Tokyo 2016
powrótWiedza
Międzynarodowe Centrum Kongresowe Tokyo Big Sight jap. 東京ビッグサイト)na trzy dni (16.05 – 18.05) otworzyło swoje podwoje dla niemal 65 tysięcy profesjonalistów z branży: przedstawicieli salonów, właścicieli obiektów wypoczynkowych i instytucji medycznych, dystrybutorów, reprezentantów agencji rządowych, prasy, a przede wszystkich miłośników beauty&spa. O ile olbrzymia przestrzeń dookoła obiektu dawała złudne wrażenie spokoju, to sytuacja zmieniła się diametralnie zaraz po przekroczeniu jego progu.
fot: Messe Frankturt oraz Katarzyna Maciejak
Zapraszamy do naszej galerii Beauty World Tokio 2016
Towarzyszące mi w podróży do Tokyo Mie–san, szefowa dużego nagojskiego salonu hołdującego tradycyjnym japońskim technikom pielęgnacji twarzy i Eri–san, specjalizująca się w hawajskich rytuałach piękna, co chwilę łapały mój rękaw i przyciągały to w jedną, to w drugą stronę, żeby przypadkiem ani na chwilę nie stracić się nawzajem z oczu. Narastający zewsząd gwar był zasługą nie tylko rosnącej z każdą chwilą liczby zainteresowanych odwiedzających, ale też organizatorów, którzy donośnym głosem wskazywali drogę do rejestracji uczestników. Ogromne kolejki miłośników piękna można było ominąć korzystając wcześniej z formularzy w wersji internetowej . Zgodnie z targową tradycją, wyposażone zostałyśmy w identyfikatory z kodem kreskowym i gazetki reklamowe z harmonogramem imprezy. Wystarczyło już tylko „odpiknąć” się przy bramkach i dać się pochłonąć panującej atmosferze. Tego dnia hala wschodnia obiektu w całości poświęcona Beauty World Japan podzielona została na trzy główne strefy, na których prezentowało się ponad 500 wystawców z całego świata.
Pierwszą odwiedzoną przez nas częścią było Tokyo Nail Forum. Oszołomiona ilością dźwięków, migających reklam i ekranów na bieżąco przedstawiających wykonywane przy stoiskach targowych nowatorskie zdobienia, przez pierwsze pół godziny dawałam się ponieść fali tłumu, próbując nie zachłysnąć się wrażeniami. To właśnie tu można było zapoznać się z najnowszymi trendami oraz produktami - nie tylko w zakresie samej stylizacji, ale także w dziedzinie marketingu i zarządzania obiektami oferującymi usługi manicure i pedicure.
Nie minęło nawet kilka minut od oficjalnego otwarcia, a centrum wypełniło się tłumem odwiedzających. Na szczęście orientację w terenie ułatwiały unoszące się pod kopułą hali wypełnione helem balony z kolorowymi logo firm prezentujących się tuż pod nimi. Chłonęłam otaczające mnie obrazy, notując w pamięci najnowsze kolekcje żeli inspirowane pigmentami Chanel, palety neonów przyprawiające swoją intensywnością o zawrót głowy i efektowne folie metaliczne, skrzące się dostojnie przy załamaniach światła. Jako że Japonia jest królestwem paznokci 3D, nie brakowało też stoisk oferujących biżuterię, perły, kryształy i wszystko, co tylko mogłoby się nadawać do zdobień przestrzennych. Im bardziej wypukłych, tym bardziej pożądanych! Jednocześnie ogromne znaczenie ma tu twórczość wrażliwa i subtelna, o papierowej wręcz ulotności. W przeciwieństwie do trendów europejskich, które w 2015 roku zdominowane zostały przez zdobienia geometryczne, w Japonii królowały skojarzenia z naturą. Efekt wielowymiarowości w sztuce zdobienia paznokci chętnie osiąga się tu również przez „warstwowanie” produktów o różnym wykończeniu, dających wrażenie zatopionych w szkle i przywodzących na myśl malarski werniks albo kolorowe szklane paciorki z czasów dzieciństwa. Wszędzie dookoła roiło się wręcz od przygotowanych już kompozycji, tzw. gotowych „setów”, z których odwiedzający salon klient może wybrać zestaw dla siebie. Stylistce pozostaje już tylko perfekcyjne odtworzyć wzór - obie strony są dzięki temu spokojne o efekt końcowy. Przyglądałam się właśnie hipnotyzującym żelom magnetycznym, z nieoczekiwaną gracją połączonych w stylizacji z delikatnym motywem kwiatowym, kiedy Eri–san odciągnęła mnie na bok, wskazując ruchem głowy na dużą scenę tuż za nami.
-Tu mieści się dziś przedstawicielstwo Japan Nailists Association (JNA), największej w kraju organizacji branżowej zrzeszającej profesjonalistów. Tutaj też na wymagających kursach szkolą się przyszłe stylistki paznokci – opowiadała, płynnie przechodząc z języka japońskiego w angielski.
To na tej scenie podczas drugiego dnia prezentowano niewątpliwie kluczowy element programu: TOKYO NAILS COLLECTION 2016 A/W, czyli pokaz najnowszych trendów na nachodzący sezon jesienno–zimowy 2016/ 2017. Prezentacja została przeprowadzona we współpracy z aż dziesięcioma dyktatorami mody JNA oraz uwielbianą przez publiczność japońską modelką, Angelicą Michibata. Według ich najnowszych wskazań, rynek branży paznokciowej już niedługo zdominowany zostanie przez wszelkie odcienie przydymionej czerwieni i zamglonego różu indyjskiego. Co ciekawe, pokrywa się to z modowymi zapowiedziami amerykańskiej korporacji Pantone, która wiodące kolory sezonu określa jako „Aurora Red” oraz „Dusty Cedar”. Najbardziej obleganymi stoiskami tegorocznych targów okazały się rodzime japońskie marki, takie jak Vetro, Bio Sculpture Gel, Calgel, Ace UV Gel czy Shinygel Professional. Na każdym z tych standów, przez cały czas trwania targów prowadzono mniejsze i większe pokazy i wykłady. Mimo to na brak popularności nie mogły narzekać również amerykańskie światowe sławy: OPI, Zoya czy Gelish, które na wschodnim rynku cieszą się coraz większą popularnością.
W kolejnej strefie targowej, Salon Business Area, atmosfera była wyczuwalnie bardziej podniosła i ekskluzywna. Skoncentrowana została bowiem na produktach przeznaczonych wyłącznie do użytku profesjonalnego w salonach, hotelach oraz ośrodkach spa&wellness. Stanowiska wiodących na wschodnim rynku marek kosmetycznych oferujących świeżo opatentowane linie zabiegowe, sąsiadowały z profesjonalnymi urządzeniami, których przeznaczenie ciężko było odczytać z opisanych po japońsku banerów. Kolejni chętni ochoczo zapisywali się na testowanie nowoczesnych masażerów stóp, terapii manualnych ekspresowo korygujących owal twarzy, czy poduszek antystresowych, pomagającym klientom odprężyć się w czasie zabiegu. Za każdym rogiem można było natknąć się na hostessy częstujące gości koktajlami witaminowymi, mieszankami ekstraktów owoców oraz matchy, bogatej w antyoksydanty i aminokwasy słynnej japońskiej herbaty o charakterystycznym soczyście zielonym kolorze. W kubeczku, który wciśnięto mi w ręce, jej delikatny słodki smak przełamany był ostrym aromatem imbiru. Może to w niej tkwi ten nieodkryty dotąd, tak sławny sekret idealnej japońskiej urody? – Strefa diet & health, która coraz częściej uwzględniana jest w gabinetach jako element zwiększający efektywność stosowanych kuracji, cieszyła się tego dnia dużym powodzeniem. Odniosłam wrażenie, że mimo panującego podczas imprezy gwaru, tak naprawdę w Japonii świat piękna na chwilę zwalnia, zabiegi są spokojniejsze, a czas przeznaczony dla klienta wyraźnie dłuższy niż ten wpisany w protokół samego zabiegu. Zawsze po nim znajduje się chwila na dodatkowy relaks i rozmowę o wrażeniach zabiegu przy filiżance ziołowej herbaty. Która z nas nie czułaby się wtedy bardziej doceniona?
Targom towarzyszyły liczne seminaria oraz wykłady prowadzone równocześnie w salach kongresowych oraz na scenie otwartej strefy Salon Business Area. Ich dominującą tematyką były dynamiczne terapie modelowania sylwetki oraz zabiegi oczyszczająco – liftingujące twarzy. Wielu specjalistów prezentowało ponadto nie mniej ważne zagadnienia z kosmetycznego zaplecza: najbardziej skuteczne techniki organizacji przedsiębiorstwa, zarządzania marką czy zwiększania produktywności salonu. Co mnie jednak zdziwiło, na targach spotkać można było również producentów opakowań! Jak widać w Japonii rynek kosmetyczny udaje się wycisnąć wręcz do ostatniej kropli.
Retail Business Area, czyli ostatnia już odwiedzona przez nas część hali, obejmowała produkty odpowiednie do sprzedaży detalicznej. Poza artykułami kosmetycznymi (w znacznej ilości naturalnymi i organicznymi) oraz drobnymi urządzeniami przeznaczonymi do użytku domowego można było zapoznać się z szeroką gamą suplementów beauty, po które klientki Kraju Kwitnącej Wiśni sięgają coraz odważniej. Ku mojemu zaskoczeniu, na jednym ze stoisk nie zabrakło nawet produktów pochodzenia polskiego, które Eri–san od razu wrzuciła do koszyka puszczając do mnie oczko: Będziemy testować!
W drodze powrotnej do domu zmęczenie mieszało się z ekscytacją. Szczęśliwe, że na te parę dni mogłyśmy stać się częścią tak niesamowitego wydarzenia, razem z moimi towarzyszkami podróży zgodnie deklarowałyśmy chęć powrotu na reklamowaną już kolejną edycję targów za rok. W pociągu z zamyśleniem przyglądałam się migającym nocnym światłom Tokyo, w głowie obiecując sobie wykorzystać każdą szansę na zgłębienie sekretów tak dynamicznie rozwijającej się branży kosmetycznej w Japonii. Kto wie, może uda mi się przemycić któreś z pilniej strzeżonych tajemnic do Polski i zaszczepić cząstkę legendarnego japońskiego piękna nad Wisłą?
Kolejne edycje targów Beauty World Japan w Tokyo odbędą się w dniach 15 – 17.05.2017, jednak do tego czasu odwiedzić można będzie również ich dwie mniejsze edycje, organizowane w Osace (24 – 26.10.2016) oraz w Fukuoce (6 – 7.02.2017).
Kasia 華 紗 Maciejak